czwartek, 4 października 2012

Fakt czy mit?

Dziecku się nudzi i ma dla was kolejną notkę.
Tym razem nie będę pisała nic od siebie takiego głębszego ponieważ muszę się poskładać do kupy.
Uznajmy że wszystko jest już okej cieszę się uśmiecham i w ogóle jest oki! :)))


Macie jakieś dziwne fotki, miałam na kompie i o!
ps. Uwielbiam mój nieogarnięty makijaż oczu, rzesy przy jednym oku rozczesane przy drugim posklejane jak jasna cholera, jedna kreska ładna druga za gruba! Love! ps. Nie maluje się prawie wcale także proszę się nie dziwić!





Jakie znacie naturalne sposoby na odżywienie włosów? ; > Przed kolejnym farbowaniem chciałabym je nieco odżywić. Moje włosy są suche, popalone od prostownicy, końcówki są już nie tylko rozdwojone, ale i chyba rozczworone. (o ile tak w ogóle można powiedzieć.) Nie ufam już maską i innym takim. Wydałam masę kasy na szampony i odżywki regenerujące. Chciałabym się dowiedzieć jakie wy macie pomysły? a może jakieś sprawdzone patenty, coś słyszałam o jajku i cytrynie, ale czy to fakt czy mit?
Czekam na komentarze! :)

ps. Zapraszam na mój fan page! Przy 100lajkach zacznę startować z konkursami! :)

ps.2 Jeśli masz do mnie pytanie: 

Dzisiejszy dzień jako podarunek.

Hej!

Mam zryty humor, chociaż trochę poprawiło mi go poranne radio w którym usłyszałam "Jestem Bogiem".
Z jednej strony fajnie, ale z drugiej dlaczego do cholery nie grali tego przez 10 lat?! a graja dopiero teraz po filmie. Ciężko mi to zrozumieć.  

Dzisiejszy dzień odbieram jako podarunek, po ciężkiej nocy. Dawno nie miałam takich koszmarów. Nie lubię przeżywać we śnie czegoś co sprawiło mi cholerny ból w rzeczywistości. Ponowne przeżywanie śmierci bliskiej osoby jest dla mnie tragedią. Nie wiem skąd się biorą sny i nie potrafię ich zrozumieć. Zwłaszcza ze ten miał tylko i wyłącznie finał zgodny z prawdą. Tylko i wyłącznie mój ból pokrywał się z rzeczywistością. Nie wiem, nie potrafię określić tego co przez tą noc działo się w mojej głowie.
Wiem że ból wraca, a zapomnieć się nie da. Wspomnienia były, są i będą nie przeminą.
Mam tylko nadzieje że kiedyś uda mi się przyzwyczaić do powracającej fali bólu. Minęły lata a ja nadal nie potrafię poukładać sobie tego w głowie. Nadal wielu rzeczy nie rozumiem i wiem że pewnie nigdy ich nie zrozumiem. Chciałabym móc cofnąć się w czasie i zmienić bieg wydarzeń. Niestety nie jest to realne.
Od 2009 roku zmieniło się wiele. Wiele rzeczy udało mi się pojąć, wiele zrozumieć, udało mi się znaleźć sens swojego istnienia. Udało mi się znaleźć cel w życiu który chce osiągnąć. Udało mi się wiele, wiec dlaczego do cholery nie udaje mi się zapomnieć o bólu jaki mi towarzyszy. Dlaczego nie mogą pozostać tylko wspomnienia te wesołe, szczere i prawdziwe z przed lat. Dlaczego ból jest moim nieodłącznym kompanem? 
Nie chce zapomnieć o tym co było, bo będę ją pamiętać do końca życia. To z Nią przekraczałam kolejne bariery życia. Pierwsze poważne rozmowy o życiu były właśnie z Nią, pierwsze łamanie zakazu rodziców oczywiście z kim by innym. Nie wiem co się dzieje w mojej głowie. Jest  tam mega wielki chaos .Piszę to bo muszę dać upust emocjom, tak naprawdę pisząc zastanawiam się czy to publikować, ale chce wyrzucić z siebie to co mnie nurtuje i to co we mnie siedzi. Chce pozbyć się powracającej fali bólu, ale nie umiem.
Być może kiedyś znajdę lekarstwo na bolesne wspomnienia. Może kiedyś wpadnie w moje ręce ten złoty środek, który sprawi że wspomnienia będą cieszyły, nie bolały.
Zastanawiam się czy to co napisałam ma jakikolwiek sens czy są to wypluwane przez moją głowę nie spójne myśli. Pewnie określę to dopiero po czasie.  Nie umiem inaczej.